niedziela, 12 kwietnia 2015

21. Mały postój

  Dzień dzisiaj jakoś powoli leci. Powinnam była zrobić tyle rzeczy, ale po raz kolejny siedzę i piszę tutaj. Przed oczami mam karteczkę, na której zapisałam swój cel. Wszystko ułożyłam tak jak chciałam, więc dlaczego kończy się na tym, że to co powinnam była zrobić zostaje nienaruszone? Czas płynie niby powoli jak ten dzień, ale strasznie szybko zlecą mi kolejne dni. Nie mogę tak marnować czasu, a jednak to robię. Teraz przecież mojemu skupieniu nie może nic przeszkodzić.
  Nie mogę zrozumieć jednej rzeczy - dlaczego ludzie lubią sobie sami szkodzić, działać wbrew własnemu rozumowi? Co im to da? Wybierają tak zwane "mniejsze zło". W tym przypadku uwielbiam wręcz cytować Geralta, że  mniejsze, większe, najmniejsze, nieważne jaka granica - zło to zło. Nieważne w jakiej postaci je wybierzemy. Sam Geralt je wybrał i ani trochę się dobrze z tym nie czuł. Nie musiał swojego "mniejszego zła" wybierać. Więc czy z innymi ludźmi jest podobnie, czy w nich nie ma sumienia? Też kiedyś wybrałam mniejsze zło i choć czasu nie cofnę, sama wiem, że mogłam postąpić inaczej. Nie mam większego wytłumaczenia dla swojego czynu, pomimo tego, że to było spory kawał czasu. Naprawiłam to, ale zawsze ta kwestia jest przemilczana. Kiedy widzę innych ten sam błąd, rodzi się we mnie pytanie, czy będą odczuwać tak samo jak ja. Może... mi się udało naprawić to, co zepsułam tak postępując. 
Co kieruje człowiekiem w takim przypadku? Chęć zabłyśnięcia przed innymi i bycie wyzwolonym? Nie zważając na uczucia tych, którzy zostaną skrzywdzeni? Nie zważając na skutki tego? Zawsze było można oddać to czasowi, który zrobiłby swoje. Można było wybrać inną drogę, ale nie tą, która pozostawia ślad na sobie na zawsze. Po co komplikować sobie wszystko, zniszczyć coś co było dobre, dla absurdalnego powodu? Tego nie zrozumiem. Nie chcę nawet. W tym momencie bawi mnie zawsze marzenie tych ludzi, którzy wierzą w swój raj; będą szczęśliwi, będzie trwało nieprzemijające dobro, wszyscy będą tacy i owacy. Chcą tego i pragną, ale naprawdę wątpliwości mam co do tego, że akurat to oni, ci wybierający swoje mniejsze zło mają prawo nawet o tym marzyć. Jeśli chcą postawić tam nogę, to niech czynią dobro na ziemi. 
   Nie zrozumiem tego i nie chcę. Ja swoje błędy zrozumiałam i wolałam je naprawić. Nie jest mi potrzebna nienawiść w jakimkolwiek znaczeniu, ani pchać się do czynów kolejnych, których będę żałować. Nie zawsze jest szansa, aby naprawić swój błąd. Nawet jeśli się ma x powodów, dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia. Nie wszystko jest do zrozumienia i do wybaczenia. Tak samo zrujnować coś, zaufać komuś, spędzać z nim czas, kiedy ta osoba jutro po prostu zniknie z życia tej osoby.
  Cóż, resztę przemilczę i wsłucham się w śpiew wiatru. Ja muszę przestać tak siedzieć i dalej prowadzić swoją wędrówkę. Może uda mi się znaleźć pełne szczęście, którego szukam do tej pory. W tym momencie jestem szczęśliwa i nie zamierzam pozwolić by to się zmieniło. Czas ten najwyższy wprowadzić kilka zmian. Czuję się gotowa zacząć działać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz