środa, 12 czerwca 2019

213.

Z zamkniętymi oczyma czasem lepiej się widzi.

***

Dzisiaj luźniejszy post. Nie ukrywam, że teraz przez te upalne dni bardzo rzadko odpalam laptopa i właściwie wegetuję przez większość dnia, dopiero robię się aktywniejsza nocą. Również przez to mało sypiam i odczuwam to bardzo za dnia, a temperatura i tak nie pozwala na odespanie tego. W kwestii zdrowotnej wiele zmian nie ma, jest właściwie tak samo, są dni, kiedy ręce mi drżą, ledwo oddycham, ale są też dni, kiedy zapominam, że czas wzięcia tabletek nadszedł. Przez leki sterydowe i ich wpływ na moją termoregulację ciała źle znoszę taką pogodę. Jednego dnia musiałam po coś wyjść, było to jakoś po południu i żadne zimne napoje mi nie pomagały. Było tak źle, że musiałam odłożyć rzecz, po którą poszłam, wyjść ze sklepu, usiąść się i przeczekać złe samopoczucie. Prawie leciałam do najbliższego kosza, bo było mi niedobrze, ale na szczęście obyło się bez tego. Nawet, kiedy wyjdę wieczorem przez nie do zniesienia temperaturę i słaby powiew wiatru czuję się źle, nogi są słabe, że chodzę bardzo powoli, stawiając małe kroki, ciężko mi się oddycha. Jest to trzydzieści stopni, ale ja zawsze czuję jakby było to dziesięć czy piętnaście stopni więcej. Osoby biorące encorton zrozumieją. :/ 
 W poniedziałek wracam do pracy i chcę być sprawna, mam nadzieję, że temperatura do tego czasu choć trochę odpuści. 
Ja w końcu podjęłam kroki w moim nowym hobby, które chcę zacząć rozwijać i mam nadzieję, że znajdę czas i chęci. Ostatnio mam szał na księżniczki Disneya i obejrzałam prawie wszystkie z nimi filmy przez ostatni czas. Jadą w większym składzie do mnie w postaci lalek, które jak narobię wprawy zamierzam zmienić im spostrzeżenie na świat i makijaż. Jak i chcę uszyć dla nich ubrania wzorując się na oryginałach. Jak i inne lalki z serii Monster High chcę zrobić w swojej wersji oraz kolekcjonować. To też chodzi za mną od dłuższego czasu. Uwielbiam robić zdjęcia, stąd też to będą takie moje małe modelki. Także w lalkach widzę potencjał i rozwijanie hobby aż w trzech kierunkach. Liczę na to, że senność i zmęczenia ciała mi przejdzie całkowicie i wolny czas będę przeznaczała na zajmowanie się tym. 
Przez to, że laptop generuje ciepło przez co głównie przy nim nie siedzę nie gram też za bardzo w nic. Chciałam grać w serię Dungeon Siege, ale czuję się znużona, laptop podczas odpalonej gry wydziela więcej ciepła, przez co pogram przez chwilę i po chwili wyłączam. Odświeżyłam dzisiaj przeze mnie oglądane anime, którym jest Sword Art Online. Wróciłam do tego, bo czytałam niedawno o goglach ps4 VR move. Gdybym nie to, że nie posiadam monitora ani telewizora, i nie mam ps4, pewnie by już sprzęt jechał do mnie, ale obecnie nie stać mnie, by sobie pozwolić na taką rozrywkę. To jeszcze musi poczekać.  Można na takich goglach grać w skyrima! A dlaczego wspominam SAO? Otóż tam mamy Nevre Geara w pierwszej części przypomina hełm, w drugiej już podobny jest do gogli, lepszy, doskonalszy, pod inną nazwą już. Powoli technologia idzie tak do przodu, że i świat gier przedstawi nam taki świat wirtualny jak w przedstawionym tytule. Już mamy namiastkę tego, co jest w SAO. Anime przedstawia nam, że to dzieje się w 2022 roku. Brakuje tylko trzech lat, a ja nie zdziwię się, jak okaże się, że w świecie rzeczywistym również w przedstawionym roku przyjdzie nam premiera takiej konsoli. Chciałabym tego dożyć. I SAO wprawiło mnie w inspirację. Zaczęłam pisać powieść i mija mi cały dzień jak siedzę w wordzie i piszę! Mój artblock się zwolnił i korzystam z tego. Brakowało mi strasznie mozliwości pisania, pomysłu, który mnie będzie pchał. Stworzyłam nawet już listę wydarzeń, by trzymać się chronologii i nie zapomnieć co chcę pisać, o czym pisać. I póki co piszę na brudno, potem będę wprowadzać resztę tekstu, poprawki i ogólnie by to jakoś wyglądało. Także jestem strasznie podekscytowana tym co mi dała inspiracja. :) 
Także ruszyłam powoli z miejsca i chyba czas wegetacji ogólnej przeszedł, teraz tylko mnie trzyma za dnia, kiedy ledwo żyję przez upały, ale dzisiaj nawet one mi nie przeszkodziły w pisaniu.  Oby tylko nie złapał mnie słomiany zapał. 
Też w końcu jak przyznałam na głos, że pewien rozdział w życiu zamknęłam, dotarło do mnie, że dopiero teraz faktycznie to zrobiłam. Czas przemija, dużo zmienia, było już tylko gorzej, także taka była najwyraźniej kolej rzeczy, a udawanie, że jest inaczej było tylko oszukiwaniem siebie. Jednak nie oznacza to, że zrezygnuję całkowicie z pewnych rzeczy. Nie pozwolę na to. Wracam do pisania na wordzie, póki jeszcze czuję siły, bo chęci są.

sobota, 1 czerwca 2019

212.

Ty jeden wiesz jak mi czytać w myślach.

***

Coś się kończy, coś się zaczyna. Mam problem z tą pierwszą częścią. Od tych dwóch lat lat, jednak chodził cień, który przewidział przyszłość, która jest moją teraźniejszością. Może bałam się przed samą sobą przyznać, gdyż czułam co się dzieje. Po raz kolejny zostanie jedynie ślad w postaci wspomnień. Nie lubię się z tym godzić, źle znoszę rozłąki. Pewnie nawet nie odczuwasz tego tak jak ja, ale boli. Boli za każdym razem, gdy kogoś tracę. 
Chciałabym wejść na prostą. Zgubiłam się we własnym labiryncie. Tak rzadko mówimy o tym co czujemy. Tworzymy zbroję obojętności i niewzruszenia nie okazując nic więcej. A to właśnie uczucia nas budują, mówią kim jesteśmy. Lubię uczyć się ludzi, dostrzegać co mają w środku.  
Miliony dusz, usta milczące, krzyk w ciszy, samotność w tłumie.
Ostatnio zbyt dużo szepcze w mojej w głowie. Siadam wtedy przy oknie i spoglądam na niebo, szczególnie wtedy, gdy słońce już zachodzi i pojawia się zmierzch. 
Aktualności zdrowotne - jest lepiej. Biorę czasami leki troszkę później, by móc stwierdzić co mi towarzyszy. Lekko słabe ręce, delikatnie już opadająca powieka. Z każdym dniem objawy coraz mniejsze. Zasługa tego, że zdecydowałam się na kolejne zwolnienie. Tym razem nie z powodu wydarzeń losowych, chorób, a powrotu do zdrowia. Mam tak słabą odporność od podajże listopada/grudnia i w każdym miesiącu coś się dzieje. Co z tego, że wyjdę z przeziębienia, po tygodniu wrócą mi siły, wystarczy kaszlnąć obok mnie i znowu jestem chora. Rozmawiałam również w pracy na ten temat i nie słyszałam sprzeciwu, za co jestem mega wdzięczna. Objawy przez ten czas jak będę na zwolnieniu powinny puścić. Zaczynało być źle na początku zwolnienia. Dwa tygodnie temu byłam u siebie i czułam, że objawy powoli schodzą mi na mięśnie twarzy. Zauważyłam podczas wymawiania słów, które zaczynały się twardą głoską. Powieka po ostatnim przeziębieniu zaczęła mi opadać. I no wystarczyło, że znalazłam się obok osoby przeziębionej, do tej pory walczę trochę z kaszlem, na który musiałam brać antybiotyk. Jeszcze myślę, że z dwa tygodnie będę musiała być na zwolnieniu, nawet wrócę do pracy wcześniej tak myślę. I będę mogła w końcu wrócić na pozostałe stanowiska i jak skończyć w końcu ze zwolnieniami. Już sama mam dość ich brania. I udało mi się przedłużyć rentę. Strasznie się stresowałam rozmową z lekarzem oraz wynikiem. Ale na szczęście nie muszę się martwić i nie muszę się pakować. Tak to wracam powoli do gier, zaczynając serią Dungeon Siege. Ponownie. Rok temu miałam całą serię gier z tej serii przejść, ale przez steama odechciało mi się i teraz gram już bez tej platformy widząc, że grę skończę, nie wywalając mnie do pulpitu po pokonaniu bossa. 
Przypomniałam sobie jak kiedyś pisałam posty i chciałabym do tego powoli wrócić. Także może kolejne posty będą częściej i będę rozdzielać posty zdrowotne od tych pozostałych. Z każdym mijającym dniem nie budzę się zmęczona, bo ostatnio to z tym też było źle. W południe często musiałam się położyć na godzinę-dwie, bo oczy same się zamykały.  Stabilności, przybywaj!