niedziela, 17 maja 2015

35. Magiczna chwila

  Noc. Ciemność. Klimat. Taniec. Pochodnia. Ogień. Płomień... pełen nadziei, wiary, uczuć. Proszę nie gaś go, pomóż mi sprawić, aby wypełnił wiele serc, pomóż mi jego żar utrzymać... 
  A tak wracając do rzeczywistości jestem padnięta. Czuję się błogo po odświeżeniu, jeszcze wypiję herbatę i odpływam. Może będę miała znowu takie piękne sny jak zeszłej nocy. Były tak piękne, że spałam do prawie 14. Nie chciałam ich przerywać i potrzebowałam takiego dłuższego poleżenia sobie. Zrobiłam to co chciałam, potem pokaz jeden, drugi... i ta magiczna chwila. ;) 
  Na nowo czuję, że idę do przodu. Byłam pełna obaw i to było po mnie widać ostatnio, ale teraz mam plan awaryjny, gdyby jednak stało się tak jakbym nie chciała. Ale ta opcja też nie najgorsza. Miejmy jednak nadzieję, że wszystko potoczy się tak jak to sobie ułożyłam i nie musiała korzystać z planu. Widać również to, że schodzę z tabletek co mnie bardzo cieszy i mam nadzieję, że nie będzie sytuacji, która była na początku roku. :) Na nowo potrafię uśmiechnąć się do swojego odbicia i powiedzieć "hej, przecież nie jest tak źle, idziesz do przodu!". Taaak, wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czas też ruszyć sprawy, na które nie miałam czasu.  Teraz mam go dużo i do oby do czasu. Też jest jedna rzecz, która nie daje mi spokoju, jest pewnego rodzaju "cieniem". Nie mogę jednak się go pozbyć, mogę ignorować, bo nie czuję żebym to ja coś zrobiła i "latała" i naprawiała i cotamjeszczemożnawymyślić. Nie czuję winy tego, że się zepsuło. A jedna moja próba wyjaśnienia tego została potraktowana w taki sposób w jaki bym się nie spodziewała także... na szczęście mam za dobre serce, żeby nosić w sobie jakieś negatywne emocje. Po prostu tego nie lubię. 
  Ważne, że chmury po raz kolejny odeszły. Ważne, że odzyskałam spokój. Ważne, że ten płomień co powoli zaczął gasnąć przez całą tą beznadziejność przez iskrę na nowo płonie. Zbliżają się wyczekiwane dni, dobre chwile.  Nie chcę sobie zamykać przejścia ani możliwości. Nie chcę tak wiecznie uciekać.
Będzie dobrze? Musi!

Przytul mnie i nie pytaj dlaczego. Obejmij mnie mocno i nie puszczaj póki to zło nie przeminie. Nie puszczaj mnie tak szybko, proszę... tak czuję się bezpieczniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz