niedziela, 29 maja 2016

107. Koniec pewnego koszmaru

Cały czas czuję Twoją obecność. Nieważne, że Cię nie widzę ani nie słyszę. Nie mogę tak dłużej się już opierać temu co nieuniknione.


***

W końcu zbliża się koniec pewnego koszmaru. Wróci wtedy normalność, ale nie podoba mi się to, co utracę. Meh. Zdecydowałam się w końcu również ostatecznie na zmiany. I jak najszybszej chcę wprowadzić, choć na efekt końcowy będę czekać trochę. Również chcę już rozpocząć coś innego, ale nie mam jak zacząć póki co. Co ten czas...
Teraz wracam do roboty, która mi zajmie jeszcze trochę i mogę wracać do rzeczywistości.
Nie będę za ani przed, tylko obok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz