środa, 22 czerwca 2016

116. Zgubiłam

Odkąd Cię zgubiłam, nie wiem co mam robić. Choć staram się być niezależna, to mi to utrudniasz. 

***

A tak serio, to serio nie wiem co mam robić. Jestem zła. Przygnębiona. A powodem nie umiem się dzielić i nie chcę. Wariuję sama ze sobą, ale zatkany nos nie pozwala mi nawijać. Patrzę na turkusową ścianę, kot mruczy i leży mi na nogach. Niecały tydzień temu bym na to wszystko inaczej reagowała. Patrzyła na ścianę pewnie, kota głaskała dla przyjemności, po prostu towarzyszyłoby temu szczęście, którego nie udało mi się pomnożyć. Boli właściwie to, że coś co planowałam, chciałam zrobić, szlak trafiło, otwarcie mówiąc czuję się przegrywem. No przegrałam, jego mać. I nie potrafię się z tym pogodzić. Teraz mi wszystko jedno. Nie wiem czy jest sens robienia czegoś, kiedy to wszystko jest już przeterminowane. I w dodatku serio to wszystko jest takie wooo - bym się nie spodziewała tego za cholerę. Złośliwość losu.
I za tydzień bawię się w robienie handmade. I pomysłów co chcę stworzyć jest mnóstwo. Inspiruję się mnóstwem rzeczy i właściwie chcę sama zrobić sobie wspaniałość, jeśli się uda, a nie tylko gapić się i płakać, że hajsów nie mam. A jak się w to zagłębiam, to odkryłam, że wcale takie trudne nie jest. Ciekawe ile potrwa jeszcze ten mój stan. Teraz zostaje mi kot, książki i wracam małymi krokami do rysowania i zapisuję sobie wiele rzeczy.
Chcę się cofnąć w czasie. Bo rzeczywistość mi się teraz za cholerę nie podoba.
Odnajdź swój szlak, nie chodź tym co większość, jest już dawno wydeptana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz