wtorek, 6 grudnia 2016

147. Mile miejsce

Nawet piekło wydaje się miłym miejscem.

***

Coś za coś. Schodzę z dawki, biorę aktualnie 15mg i już dzisiaj usłyszałam, że faktycznie - po twarzy widać różnicę. Mogę swobodnie mówić, jednak nieco powieka zaczęła opadać. Najbardziej tego nie lubię. Jestem strasznie narażona na negatywne emocje, w dodatku bycie cholerykiem mi tego nie ułatwia, by się nie denerwować. Czasami się po prostu inaczej nie da. Bo to co się nawkurzałam, jest moje. Ale no nic. Do sprawy podejdę poważnie jak poważnie będę traktowana. Bo w tym momencie to ze złości przechodzi na śmiech. Póki nie minie trochę czasu od wzięcia mniejszej dawki, odporność na emocje jest słaba.
I pomimo złości, to dzisiaj zrobiłam kolejny mały krok w przód. Odliczam już dni. Od stycznia może na poważnie wezmę się za walkę. Zobaczymy jak to będzie. Nie ma chyba takiej rzeczy, którą bym widziała w ciemnych kolorach. Z czasem może podbuduję pewną rzecz, której mi zawsze brakuje. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz