poniedziałek, 26 grudnia 2016

151. Ciężka zmiana

Nie chcę by czas tak szybko mijał, kiedy jesteś obok.
***
Jedna z obaw się sprawdziła, a nawet dwie. Będę musiala podjąć decyzję czy chcę codziennie się męczyć i czuć ten jeden ból czy odpuścić. .-. I ciało choć było przygotowywane do większego dziennego wysiłku, źle znosi jednak tą zmianę. Otóż przed wzięciem tabletek nawet języka nie wywalę do przodu, za czym idą inne problemy. Do tego przywykłam, bo długi okres mnie to trzymało. Najbardziej jednak niepokoiło mnie to, że mam problem z lewą ręką. Będąc leworeczną trochę to utrudnia wykonywania czynności. Ręka zbyt słaba by nawet palce wyprostować. Chcę a nie mogę. Momentami był problem by nawet tą rękę unieść do góry. Nie wiedziałam, że będzie aż tak źle. Wczoraj przed tabsową porcją lekki był również problem z prawą ręką, ale w mniejszym stopniu. .-. Póki co puściło wszystko, a ja muszę ułożyć sobie inaczej plan dnia. Przede wszystkim w zabiegany grafik włączyć więcej odpoczynku, o który nie umiem zadbać. Kiedyś o tym wspominałam. Nie mam zamiaru tak łatwo się poddać. Jeśli będą problemy się ciągnąć, znowu czeka mnie większa dawka. Oddali mnie to od zejścia z nich całkowicie, ale jestem pełna nadziei, że organizm przyzwyczai się, a miastenia znowu mi odpuści.
Tak poza tym nie ma żadnego chaosu. Nie mam co gdybać o tym co siedzi w głowach ludzi. Ja i tak za nimi biegać nie mam ochoty. Nie mam narazie co myśleć o większych zmianach. Mam momenty, kiedy lubię swój pokój, by za chwilę chcieć od niego uciec. Choć czasu miałam wiele, to teraz mam go mało. I teraz w końcu jest czas, by zacząć się uczyć.
Póki co ostatni raz pozwalam sobie siedzieć do tak późna i pisać tak poźno posty. I ponownie umila mi czas białowłosy elf z ciężką przeszłością. :3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz