wtorek, 26 kwietnia 2016

96. Bzdury

Noc. Kiedy życie się toczy od tak ciągłą linią, to o tej porze przeważnie się śpi. Ale jeśli się ma głowę pełną bzdur, to trochę trudno o to. Nie żebym miała jakieś problemy z dupy, ale troszkę to wszystko pokręcone. Czasami włącza mi się myślenie z analizowaniem, ale częściej oczekuję gadania wprost i bezpośrednio. Bo tak łatwiej przecież.
Nie mogę też rzec, że nie podoba mi się to jak jest teraz. Ciekawa tylko jestem dokąd wszystko to zmierza. W głowie cały czas odbijają mi się pewne słowa. Cóż. Odpowiedzi się kiedyś doczekam. Nigdy wiele nie wymagałam.
I od dłuższego czasu śni mi się cały czas jedno miejsce. Szczególne, czasami w środku się coś różni, jednak te same ściany, ten sam kolor i przeznaczenie pomieszczenia jest niezmienne. A najlepsze jest to, że w realu nigdy w tym miejscu nie byłam, odwiedzam tylko w snach. O co chodzi?
Szyję aktualnie sama historyka, sama robiłam wszystko od postaw i jak zmienię lokalizację swojego kąta, to zamierzam w końcu bawić się w wykroje i szyć wspaniałości. Nawet lubię szyć :v
Chciałabym przestać też czekać na niemożliwe. Pytanie, kiedy się na tyle rozczaruję, że w końcu to mi przejdzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz