poniedziałek, 15 czerwca 2015

46. Biale jeze

  Czy ja wiem czy jest dobrze... no na pewno jest lepiej. Po raz kolejny zauważam wiele rzeczy i nie czuję się z tym dobrze, rzekłabym że nawet obco. Nie czuję się przez to zbytnio komfortowo, ale jest znośnie. Może to moje tylko takie kolejne wrażenie, które i tak przeminie. 
  Chciałabym bardzo zacząć dorównywać Oli czy Celinie umiejętności rysowniczych, ale za nic nie czuję się, kiedy moje biurko jest takie... puste. Wolę, kiedy mam na nim wiele i niekoniecznie ułożone. Wszystko znaleźć wtedy mogę. Jak mam pochowane, to zastanawiam się gdzie co położyłam. Do tej pory nie znalazłam jednej rzeczy. Ale taki "bałagan" również mam w środku. Wszystko się ze sobą sprzecza. A co to ma do rysowania? A to, że zawsze zajmę się czym innym, jak mi coś nie wychodzi, nie rysuję dalej, a brak miejsca powoduje braku możliwości ćwiczenia tego. Ale mogę się jednym pochwalić - zrobiłam szkic na swój przyszły cosplay i nie mogę się doczekać jak zacznę to wszystko tworzyć! Już mniej więcej wiem za co się zabrać, co mam kupić, także czekam z niecierpliwością na przypływ gotówki. :)
  Dzisiaj miałam egzamin i nie ukrywam - poszło mi bardzo dobrze. Zobaczymy co będzie w środę, ale jeszcze mnie czeka jutro, gdzie rano jadę do szkoły, a potem sama zajmę rolę korepetytora. Myślałam, że wyjdzie tak jak nie chciałam, ale na szczęście się nie rozczarowałam. :3 Potem będę miała jeszcze więcej wolnego czasu tak samo jak go nie będę miała. Przeraża mnie to do tej pory jak szybko mija mi dzień. A także to co mam w swojej podświadomości. Dzisiejszy sen miałam na przykład o białych jeżach, z czego tego co miałam na rękach był bez kolców a milusi był jak mój królik. Był jakiś stadion, pokaz, nagrywanie odcinka do "gry o tron", a także poszczególne osoby. I tak siedzi mi to przez cały dzień. Oczywiście sen to tylko sen, jednak lubię sobie tak się zastanawiać nad tym co się w nim działo i czy na pewno ze mną wszystko w porządku. Też zastanawia mnie jedno - czy jeśli ktoś komuś się przyśni i zapamiętamy jakąś relację z tego snu, jakieś wydarzenie, to czy inaczej patrzymy na tą osobę w realu? :v Hmm hmmm hmmm....
  Chciałabym przede wszystkim uporządkować swoje uczucia. Mam wrażenie, że coś schrzaniłam, choć nie wiem czym, jak i kiedy. Wszystko idzie naprawić, tylko ludzie muszą tego chcieć. Takie jest moje zdanie. 
Mam właściwie taki bałagan w sobie teraz, że nawet nie wiem od czego zacząć. Może poczekam aż to wszystko się wyplącze i potem zacznę. Nie chcę mi się pisać po raz setny tego, czego oczekuję, co bym chciała ruszyć (tak, do tej pory nie zrobiłam właściwie nic). Ale najważniejsze - czuję, że idzie powolutku do przodu i że jest dobrze. ;)

1 komentarz:

  1. Spokojnie kochana. Wszystko pomału sobie uporządkujesz. Każde z nas potrzebuje na to więcej czasu. My niepełnosprawni w szczególności. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń