***
Nie oczekuję że zauważysz.
Nie oczekuję, że zrozumiesz.
Te same dni pełne ciepła, potrafią się jeszcze zamienić w te chłodne. Codziennie liczę się z tym, że znów ciężar na moich ciele się zwiększy. Wraz z zachodem sam się wysypie i tylko ja mogę zbierać te kawałki samej siebie. Codziennie szukam znaku, na to, iż coś ukoi ten ból, lecz też zaakceptuje stan rzeczy. Nie mogę z tym walczyć. Postanowiłam sobie jedną rzecz, lecz ja sama zaczynam wątpić w swe siły.
Codziennie układam te puzzle.
Sama siebie skazuję na ten stan rzeczy.
I tak nie zrozumiesz. Nie teraz.
Krzyczę, wołam biegnę, upadam. Normalny dzień, normalna kolej rzeczy.
Jest zbyt wcześnie by ukoić lub by jeszcze bardziej się w tym bałaganie pogrążyć.
Mówię sobie że to jeszcze będzie wspólna podróż, ale z każdym dniem tracę nadzieję.
Tak bardzo się boję.
Nie wiem jak to zatrzymać. Staram się, z całych sił, aż sam dostrzeżesz, lecz wiem, że to nie ten czas.
Gdyby był, nie pisalabym dziś tutaj.
Nie bolało mnie to tak jak teraz.
Rana pogłębia się z każdym samotnym dniem.
Taka kolej rzeczy.
Jak zwykle tylko na końcu czeka zawód.
Znów historia zatoczy koło.
Nie oczekuję, że zauważysz.
Nie oczekuję, że zrozumiesz.
Nie oczekuję, że zrozumiesz.
Te same dni pełne ciepła, potrafią się jeszcze zamienić w te chłodne. Codziennie liczę się z tym, że znów ciężar na moich ciele się zwiększy. Wraz z zachodem sam się wysypie i tylko ja mogę zbierać te kawałki samej siebie. Codziennie szukam znaku, na to, iż coś ukoi ten ból, lecz też zaakceptuje stan rzeczy. Nie mogę z tym walczyć. Postanowiłam sobie jedną rzecz, lecz ja sama zaczynam wątpić w swe siły.
Codziennie układam te puzzle.
Sama siebie skazuję na ten stan rzeczy.
I tak nie zrozumiesz. Nie teraz.
Krzyczę, wołam biegnę, upadam. Normalny dzień, normalna kolej rzeczy.
Jest zbyt wcześnie by ukoić lub by jeszcze bardziej się w tym bałaganie pogrążyć.
Mówię sobie że to jeszcze będzie wspólna podróż, ale z każdym dniem tracę nadzieję.
Tak bardzo się boję.
Nie wiem jak to zatrzymać. Staram się, z całych sił, aż sam dostrzeżesz, lecz wiem, że to nie ten czas.
Gdyby był, nie pisalabym dziś tutaj.
Nie bolało mnie to tak jak teraz.
Rana pogłębia się z każdym samotnym dniem.
Taka kolej rzeczy.
Jak zwykle tylko na końcu czeka zawód.
Znów historia zatoczy koło.
Nie oczekuję, że zauważysz.
Nie oczekuję, że zrozumiesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz