czwartek, 1 września 2016

131. Każda droga

Każda droga porozumienia jest dobra, zamiast palić mosty, napraw je.
***
Przechodzę znanymi, ale za to jednocześnie obcymi korytarzami. Czuję, jak się duszę, jak odbiera mi siłę, szczęście. Nie mogę dalej zwlekać. Muszę opuścić to miejsce. Nie ma w nim już nic, co by mnie trzymało w nim. Rozważam odejście, gdyż po co się gdzieś pchać, skoro pomimo  obecności, nie istniejesz? Bezsensu. Moja droga mija się z tym powoli.
Pozwalasz sobie odejść w nicość, palić się jaskrawym płomieniem. W moich oczach jesteś samobójcą, pomimo, że żyjesz. Jednak wewnętrznie Cię nie ma. Nie istniejesz. Tak właśnie zniknął jeden z malutkich światów, który sam unicestwiłeś.
***
Uświadomiłam sobie kolejną rzecz i jeszcze wiele innych. Skoro tak jest i nie wygląda by się zmieniło, postanawiam sama związać sobie ręce. Otóż nadszedł czas. Zaś w innej kwestii liny mogę przeciąć. Zaczynają doskwierać mi obawy.
Ze zdrowiem z dnia na dzień lepiej, co mnie cieszy. Nadzieję, którą dawno temu utraciłam powoli odzyskuję. I milucho na serduchu się robi, kiedy jest milusio. No inaczej tego nie ujmę, po prostu. :3
Robiłam też jakiś czas temu porządki i wyrzucałam rzeczy, które nie mają wartości sentymentalnej. Lubię chomikować, ale nie pozwala mi na to pokój i to jest złe. Jak emocje potrafią przy tym skakać jest zadziwiające. Mam stare notesy i kartki zapisane nie tylko moim pismem, rzeczy, które są teleportem i wywołują eksplozje wspomnień. Meh. Wtedy wydawało mi się wszystko łatwe. Teraz... Jest łatwiej. I przede wszystkim lepiej.
Znalazłam niedawno i czasami słucham, mimo wszystko ulubiony main theme aiona. Utworek.
Wszystko wraca. Czyny też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz