poniedziałek, 1 lutego 2016

82. Jeszcze

I znów późna pora. Chciałabym wiele słów napisać, a najlepiej powiedzieć, ale czuję bezdradność, jak coraz bardziej narasta we mnie żal. Zanim zaczęłam pisać, przejrzałam moje stare posty, aby odszukać w nich każdą myśl. Potwierdziło to moje słowa, które wypowiadają prawdę. Za każdym razem brzmią tak samo. Nie wierzę po raz kolejny w obrót spraw. Nie wiem czy chcę to wszystko rozumieć, ale są rzeczy, których w tym momencie nie znoszę.
Co kieruje nami aby popełniać tak żałosne dla nas samych błędy? Wszystko tutaj nie jest bezpośrednością, poza radami. Ale chyba skończę o nich pisać, myśląc, że choć jedną duszyczkę nakieruję.
Chcę się wyrwać tym rękom, które mną szarpią. Chciałeś bym była odważna. Patrz jak zatem bawię się z ogniem. Chciałeś bym była silna, więc spójrz jak staram unieść ten walący się sufit. Każdej myśli przywiązałam karteczkę, abym nigdy nie zapomniała co mi szepcze. Teraz ją jeszcze rozumiem. Jeszcze. Ostatni raz, wciąż sobie powtarzam. Ostatni, ale co mnie pcha do tego, że ten ostatni raz zmienia się w przedostatni, oddala się od końca? Bo koniec nie istnieje, bo jego nie ma.
Dziwny jest ten cały byt. Póki pozwala siebie odkryć, jest całkiem w porządku.
O zgubny Losie. 
W bezsensowności niczego kryje się sens wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz