poniedziałek, 20 lipca 2015

53. Tyk tyk

 Walcz. Jeśli walczysz, wygrywasz albo przegrywasz. Jeśli nie walczysz, przegrywasz. 

  Wróciłam do rzeczywistości i średnio mi się tu podoba, Nie wiem co tutaj robię, bym najchętniej cały czas spała. Tęsknie za tym wszystkim co działo się przez ten cały tydzień. Nie potrafię opisać słowami, to trzeba przeżyć. Gdyby cała impreza potrwałaby jeszcze dłużej, zostałabym. Były chwile, które uskrzydlały, te mniejsze i większe. Przyniosłam ze sobą dobre wspomnienia i szczęście. Nie mogę powiedzieć, że wróciłam cała i zdrowa, bo trzeciego dnia sobie kostkę skręciłam. Ale i ona nie zepsuła mi wyjazdu. Też nie potrafię opisać uczucia jakie mi towarzyszyło słuchając blackheart na Grunwaldzie. I nadszedł czas na odświeżenie playlisty i znalezienia reszty, której mogłam posłuchać. Teraz muszę się obudzić z tej magii. Ruszyć to i owo i wyjść naprzeciw, nie kryć się w cieniu. 
  Był moment też taki, że zastanawiałam się czy ta jedna rzecz, która się narodziła we mnie... ma sens. Dużo wątpliwości we mnie narosło, kiedy tak obserwowałam to wszystko, ale mojej uwadze coś umknęło, coś co uspokoiło i sprawiło, że może nie jest tak jak myślę. Ale jednak i tak jest cień, który  może sprawić aby było. Tak jak czasu nie liczyłam i go nie było, teraz zaczął się naliczać. Słyszę to nieznośne tykanie zegara. Jestem gdzieś daleko w tyle, ale mogę wszystko nadrobić. Kiedy mi na czymś zależy, śmigam jak burza i na nic nie patrzę. Nie jest to dążenie do celu, zaślepienie tym, jednak jakiś motorek motywacji jest, który jest w świadomości. 
Kupiłam kolejne elementy do mojego cosplay i teraz za nimi czekam. Ruszę w końcu strzelanie z łuku, bo za długo z tym zwlekam, teraz jeszcze mam czas, aby się tym zająć i także aby zapisać się na kurs prawka. 
 Tak, czas ruszyć to wszystko. Pytanie tylko czy na najważniejszą rzecz w tym wszystkim znajdę siły, aby o to zawalczyć.  



Twój uśmiech ma wielką moc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz