środa, 8 lipca 2015

51. Pozytywnie

  Ostatnio aż miałam ochotę skakać z radości i nie mówię, że teraz tak nie jest, ale coś... ciągle mi to przyćmiewa. Nie chcę wyciągać pochopnych wniosków, ani stwierdzać coś, jeśli nie mam pewności i się mylę. Mogę znów tak czekać i czekać... ale to nic nie zmieni. Co chwila będzie tak jak jest teraz wewnętrznie we mnie i to co dzieje się dookoła mnie. Nie chcę aby wszystko zaczęło być za trudne w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Może to ja sobie sama to utrudniam wmawianiem sobie, że tak jest? Tylko ciężko temu nie przypisać tego, kiedy widzę jak jest. Może z czasem się to jednak wszystko wyjaśni, choć zaczynam mieć co do tego wątpliwości. 
Też są rzeczy, które się nie komplikują ani na chwilę i które sprawiają, że mam ochotę na wszystko. Cieszę się na samą myśl o nadchodzącym piątku, o ile nic się nie zmieni, coraz bardziej nabieram pozytywniejszych myśli i że stać mnie na wiele. Swoje obawy muszę gdzieś schować, póki nie uda mi się ich przezwyciężyć. Też buduję swój świat fantasy do powieści i to każdą moją myśl zajmuje, jeśli nie skupiam się na czym innym. Ogólnie jest pozytywnie i oby tak zostało na jak najdłużej. Zwłaszcza, że coraz bardziej widzę pozytywne rzeczy i wszystko na to wskazuje, że tak jest. ;)
Po dzisiejszym dniu jestem nieco padnięta, także dzisiaj się nie rozpisuję. 
W niedzielę już jadę na Grunwald, muszę ogarnąć i pozszywać wszystkie dziurki jakie się pojawiły. A ja wyjątkowo z igłą i nicią się nie lubię. .-. 


Więcej pamiętamy słów raz wyszeptanych, niż tysiąc razy wykrzyczanych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz