piątek, 25 listopada 2016

145. Trochę jak Pustka

Trzymaj mnie za rękę i nie puszczaj. Tak jest łatwiej pokonać przeszkodę.
***
Dookoła otacza mnie ciemność. W jednej chwili nie widzę horyzontu przede mną, mgła wszystko zasłania. To trochę tak jakby pomimo znanej drogi odkrywać ją na nowo. W końcu nie widzę i nie wiem co jest przede mną, choć nie raz już ją pokonywałam. Trochę jak moja Pustka. Tylko, że tam już zaglądam, kiedy chcę pobyć sama, odpocząć od codziennego hałasu. Za bardzo już znam tamtejsze zakamarki, nie gubię się tak jak kiedyś, a klucz, którego zawsze szukałam zawsze mam przywieszony na szyi. Gdy o tym wspominam, widzę straszną różnicę między niepewną, zagubioną duszyczką jaką kiedyś byłam, a teraz. Nie minęło wcale tak dużo czasu. Dużo się zmieniło.
Jeśli też mowa o ścieżkach, nie zawsze udaje się iść tą, którą chcemy. Cokolwiek na nas czeka na końcu, nie dajemy rady pokonać przeszkód, ale jeśli nie tak, to można iść inną. Dłuższą, dookoła, ale łatwiejszą. A i tak przybliży cel, małymi krokami osiągnie się nawet więcej. Nigdy nie będzie na teraz zaraz, już ma być, bo tak. I ja niedawno zeszłam z takiej prostej drogi dla takiej dłuższej. Gdyby może nie częsty zły stan zdrowotny przez męczenie organizmu w czasie szkoły, może byłoby inaczej, albo gdybym wcześniej odkryła co chcę robić. Nie uważam jednak, by czas był stracony. Przez ten rok choć wydaje się, że wiele nie zrobiłam, to ruszyłam do przodu. Przede wszystkim zregenerowałam siły. A ze strony miastenicznej - za dnia nie odczuwam objawów. Żadnych. O bardzo późnej porze słabsze mięśnie okolicy ust, mało odczuwalne za to. Schodzę po dłuższym czasie po raz kolejny z dawki i zobaczymy czy dobry stan się utrzyma. Tylko raz zeszłam poniżej 10mg encortonu. Ciekawa jestem czy teraz uda się znowu, by z cholerstwa zejść na dobre. Mam dość każdego objawu ubocznego ich przyjmowania.
Żyj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz