środa, 26 października 2016

141. Zapalają się latarnie

Chcę się z Tobą integrować. Czasami. Ale najczęściej jednocześnie będąc tylko samej. 

***

Dzień szybciej się kończy. Zapada zmierzch, na ulicach zapalają się latarnie. Tłok ludzi znika. Wychodzą wtedy myśli, wspomnienia. Dobre i złe. Coś ciągnie Cię na zewnątrz. Woła. Chcesz iść pewnymi ulicami, ale na samym końcu nie decydujesz się na to. Idziesz inną, spokojniejszą. Myśli nie opuszczają. Zastanawiasz się jak to wszystko wygląda bez Twojej obecności. Czy pozwalasz sobie źle życzyć innym i szydzić? W jednym usprawiedliwiasz wszystko, że tak jest lepiej, sklejając bezsensowne i mało znaczące argumenty, w drugim cieszysz się z obrotu spraw. Ale czy aby na pewno? Są powody by o czymś uważać źle. I często są postawą obronną, by poczuć się lepiej, kiedy własne życie bywa chujowe. Jeśli jesteś świadomy swoich wad, postępowań, nie ignoruj tego. Przed samym sobą przyznaj to, a potem miej odwagę przyznać to innym. I nie tylko bliskim. Są osoby, które zasługują, by również to usłyszeć. Nie czyni to słabszym. Jesteś silniejszy.


***

Zastanawiam się czy przypadkiem encorton nie wpływa na mój stan psychiczny źle. Jestem ostatnio bez życia. Miastenia to jedno, ale wiele czytałam i się spotkałam jak ten lek oddziałuje na psychikę. Jeśli chodzi o zachowanie nie zauważyłam jakichś różnic. Ale mam objawy podchodzące pod depresję, gdzie wiem, że do niej raczej mi daleko biorąc pod uwagę moje samopoczucie. Także to wykreślam. Martwi mnie to trochę, bo chcę tyle rzeczy zrobić, a nie zauważam, kiedy mija pierwsza w nocy. Przestawiłam się na typowy tryb nocny. Do maja dużo czasu nie zostało, a ja stoję nadal na zerze. I choć zapał jest, wszystko krzyczy bym się ruszyła z tym, to nic nie mam ruszone. Nie podoba mi się to. Planuję też w końcu zabrać się za coś, co też odkładam z tygodnia na tydzień. Raz, że miastenia nadal mnie trzyma mocno (mam problem z pisaniem trochę przez palce), ale kiedy puszcza, to nadal nic nie robię. Wiem, że to muszę zmienić. Bardzo chcę zejść z dawki jaką biorę jeśli chodzi o sterydy, bo raz, że moje samopoczucie się mną bawi, dwa to chcę zejść z wagi. Im więcej biorę, tym więcej przybieram, im mniej, tym moja waga schodzi. I nie, bo wpieprzam za czterech, bo moje posiłki są małe, wcześniej jadłam nawet dwa posiłki za dnia (ale to udało mi się zmienić), nie mam zbytnio z czego rezygnować już, a waga stoi. Picie wody mi trochę pomogło, bo tu podkreślam, nie jestem obrośnięta tłuszczem, a zatrzymaną wodą w organizmie. Jestem spuchła od wody. I to najlepiej przedstawia moja twarz. Też moja kondycja jest zerowa stąd dlatego też tak wyglądam. Nogi jedynie jako tako są w normie i to widać, ale np. moja ramiona płaczą. Niestety w nogach nie odczuwam tak męczliwości jak w rękach. Jak objawy trzymają, to nawet za długie bawienie się w związanie włosów sprawia mi trudność, stąd wolę włosy rozpuszczone. Związuję tylko na noc. Wracam szybko do zdrowia, bo jeszcze nie tak dawno byłam niezrozumiała jak mówiłam dłużej, nie minął tydzień i jestem wstanie powiedzieć więcej niż przedtem, ale to jeszcze nie jest to co powinno. Z rękami trochę trwa to dłużej, ale planuję w weekend wybrać się na tor łuczniczy. Jak pogoda i zdrowie pozwoli. 
Tak poza życiem codziennym z chorobą, wszystko jest w porządku. Ruszyłam trochę pracę nad rogami, pozostaje mi je pomalować. Mam pomysły do czego mi się przysłużą. Czasami wyjdę do ludzi, ale jakoś nadal wolę spędzać czas ze sobą. Nawet jeśli widzę kogoś po dłuugim czasie znając mnie to rozumie, że w jeden dzień nadrabiamy miesiące. Nie muszę latać i okazywać, że mi zależy, bo to powinno być oczywiste. Jeśli jednak ktoś liczy na coś innego z mojej strony, bym pokazała to w inny sposób w jaki chce, nie czuć się ignorowanym - to proszę samemu to stosować wobec mnie. Zasada vice versa. Przede wszystkim zanim zaczniemy oczekiwać od innych, zacznijmy od siebie. I nie bójmy się słów, bo ja na przykład mam osobiście dość posługiwania się osobami trzecimi, waleniem żalów do innych, a nie zwrócić się bezpośrednio do kogoś z danym problemem. Albo dawanie dowodów, że zależy. Skończyłam z pewnymi rzeczami. 




Chcesz towarzystwa? Spędź czas ze sobą, bo to ze sobą kroczysz przez całe życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz