niedziela, 24 stycznia 2016

80. Cicha motywacja

Znowu noc i ciemny pokój. Tej nocy będę spokojniejsza, lecz i tak nie do końca. Towarzyszy mi melancholia, jakiś niepokój i zakończenie. Ale może to dobrze. Bo dzięki temu mam inne priorytety i od dzisiaj chcę zacząć. Mam wrażenie, że coś nie do końca jest dobrze, odczuwam czyjś ból. Ale czas wskaże drogę.
Myślę, że rezygnacja z uczuć jest najgorsza na świecie, wiecie? Mówię o przypadku, kiedy dwie osoby się kochają i choć wiedzą, że mogą się uszczęśliwić, to są smutni jak nikt inny starając się pokazywać, że tak wcale nie jest. Nie jedną było mi dane słyszeć tego typu historie, a ponoć tylko w tych wszystkich kiczach mają miejsce. Otóż nie. Nie zrozumiem ludzi, którzy wolą się skrzywdzić, pomimo tego co się dzieje. Chcą dać wolność drugiej osobie? Ta osoba nie potrafi odnaleźć szczęścia, bo kiedy je znalazła, to pozwoliła odejść. Tiaa.
Choć nadal jestem zagubionym wędrowcem, odnajdę to, czego szukam. Znalazłam to niedawno i od tamtej pory piszę pewne listy. Wtedy czuję jak ogarnia mnie spokój, oby mnie to kiedyś nie zgubiło. Niedawno czytałam je, ale teraz nie wiem to ma sens, czy wiatr nadal chce być słuchaczem. I jeśli mowa o tym znalezisku, przez miesiąc nad tym myślałam. Nie jedną noc czy dwie. Nie pod wpływem emocji. Ale dopiero będę mogła się tym cieszyć, kiedy znajdę krzyżujące się drogi. O znalezisku mogę tylko śnić tym jednym snem.
Chciałabym wierzyć w szczęśliwe zakończenie, gdzie nikt nie podejmuje decyzji takich, aby życie ogarniało tylko rozczarowanie własnymi decyzjami. Mam nadzieję, że większość to potrafi i będzie mi dane właśnie słuchać takich historii, które aż motywują. Nie chcę tylko słyszeć, słów, że ktoś żałuje, że za późno się z czymś obudził. Sama po sobie wiem co się wtedy odczuwa.
Chciałabym napisać co innego, jednak to nie jest mi dane w tym czasie. Nie umiem jako tak pisać o szczęściu. Może za mało go doznałam, a moje szczęście siedzi pod kluczem i nawet wiem gdzie. Nie posiadam jednak tego, co by je wypuściło. Trudno. Szczęście czułam dawno temu. Bo nie mówię o tym pospolitym, które wywoła byle co.
Motywacja? Oby to się tutaj znalazło. Jeśli efekty mojej pracy będą widoczne, pewnie o nich wspomnę.
* piszę powieść, pomysłów sporo, ale oby zapał nie zniknął,
* na mniejszej dawce, jest dobrze póki co!
* zaczyna się odkładanie na Pyrkon hajsów,
* nadszedł czas żegnania ziemniaka ^^


Przytul i nie puszczaj. O więcej nie proszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz