środa, 3 października 2018

193. Wirujący liść

Wolałabym mieć Cię po swojej stronie.

***

Po czym poznaję, że lato odeszło na dobre i króluje już jesień? Tak jak w miarę rzadko choruję, tak jest jeden moment co roku, kiedy mnie dopadnie przeziębienie i właśnie to jest taki moment. Uwielbiam tą porę roku, ale zawsze obdaruje mnie katarem, zawalonym gardłem i gorączką, tak na dobry początek. Nikt nie lubi chorować, to jest strasznie nieprzyjemne uczucie, wiem. Z tym, że ja ciężej znoszę ten stan. Miastenio no, choćbyś trochę odpuściła. :<
Tak więc przyszło mi z tym wszystkim walczyć, w dodatku czułam jak osłabły mi wszystkie mięśnie szkieletowe. Znowu na przykład odczuwam, że moje ręce momentami trzymają słonia. Boję się czy przypadkiem nie zaczynają się problemy z mięśniami okolicy ust. Dodatkowo towarzyszy mi ogólne zmęczenie jakbym przez cały dzień robiła coś wysiłkowego i jestem senna. Właściwie budzę się zmęczona, choć to już powoli ustaje. Chcę odzyskać siły. Na szczęście szybko udało mi się wyjść z tego i dzięki temu, nie doznałam gorszych objawów. 
Cóż, właściwie to nie wiem co ze sobą zrobić. Co prawda mam czas by się zastanowić, ale boję się, że postąpię impulsywnie. Wyszła też dość ciekawa propozycja, ale została rzucona luźno, więc nawet nie musi dojść do skutku. Staram się też trzymać danego słowa, jakie sobie dałam. Próbowałam już wiele razy, za każdym razem to samo, nie mam obecnie sił na to i kolejnych, by znowu się zbierać do kupy. Boję się strasznie powtórki, choć mną nosi i bardzo chcę to ruszyć. 
I czy wspominałam, że uwielbiam październik? Kolorowe liście, w końcu temperatura odpowiednia dla mnie, można w końcu normalnie spać pod kołdrą i za dnia również siedzieć pod nią albo pod kocem, nadeszła pora na ciepłą herbatę. W mieszkaniu też mam jesienny wystrój. :3 I również jest to pora na inktober :D Chciałam wrócić do rysowania, ale nie bardzo już miałam siły na to i chęci po pracy, a to wyzwanie jest dobrym momentem, by wrócić do rysowania. Nie jestem zadowolona ze swoich prac, szczególnie pierwszej, ale zobaczymy jak mi pójdzie. Przede mną jeszcze cały miesiąc. I też do tego dołożyłam własnych zasad. Obecnie gry zeszły na drugi plan, znowu złapał mnie moment, kiedy nie mam ochoty odpalać coś konkretnego, nawet laptopa nie włączam ostatnio. Przejdzie mi.
Chciałabym też podzielić się moim przemyśleniem, że cisza nie rozwiązuje problemu. Ona go bardzo pogłębia. I mi z tym bardzo przykro. 
Też za tydzień będzie dokładnie rok odkąd jestem tu, w Łodzi. Co prawda, nie spotkało mnie to, czego oczekiwałam, ale za to zyskałam coś więcej i wiem, że będę tutaj wracać, jeśli zdecyduję się przeprowadzić. Wiem, że nie jestem sama. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz