sobota, 10 lutego 2018

180. Ślad

Nigdy Cię nie zapomniałam, ani teraz, ani w przyszłości.

***

 Minęło 12 dni. Psychicznie jest lepiej, jednak nadal odczuwam strach i stres. Nie lubię powrotów do domu, bojąc się, że znowu zobaczę całe mieszkanie siwe. Kiedy jest późno, potrafi mnie złapać paraliż, najczęściej, kiedy jest godzina 2 w nocy. Obecnie o tej godzinie oglądam jakiś film, który magicznie sprawi, że będzie pora późniejsza, przy czym odczuję większe zmęczenie i poczuję, że mogę się w końcu położyć. Bywa niestety tak, że nawet po tym nie jestem wstanie wstać i zrobić co mam. W łazience w końcu przestało tak intensywnie czuć spalonym drewnem i plastikiem oraz ja przestałam zerkać na wywietrznik. Za to pojawił się nowy problem, a mianowicie nie jestem wstanie ogrzać mieszkania tak, by mi nie było zimno. Z powodu, że mieszkanie pode mną cały czas się wietrzy z obu stron, na klatce również są pootwierane okna (cały czas czuć ten przykry zapach), to moja podłoga jest tak zimna niczym lód. I włączone ogrzewanie nic nie daje. Na szczęście nie czuję potrzeby by okno było cały czas otwarte i nie wpuszczam zimnego powietrza, kiedy nie muszę. Chociaż to przeszło. Nie ma sensu zmiany mieszkania, bo nikogo nie znajdę na to miejsce, a ja kary płacić nie chcę. Chcę bardzo niedzielę, bo wtedy wyruszam po czujniki. Te dwa dni muszę jeszcze wytrzymać. I tak jak cały czas zmierzało ku temu, że w końcu będę się czuła swobodniej i wszystko przemijało, tak dzisiaj panowie robili porządki w tym mieszkaniu, znowu korytarz cały czarny, znów wietrzenie klatki, a mi się jeszcze wszystko w snach odbiło przez to. Jestem tym zmęczona. Bardzo chciałabym odczuć się bezpieczniej, że nic mi nie grozi i przestać czuć ten chłód. I choć wiem, że źle robię, nie daje mi spokoju czy bym serio tego nie przeżyła. Słyszę podzielone zdania, przez co mam mieszane uczucia, nieważne, że to już było, mogę odetchnąć, bo podobnej sytuacji nie powinnam była już przeżyć. Może to nadal dla mnie za wszystko jest zbyt świeże, a niecałe dwa tygodnie to za krótki czas, by przestać drżeć na myśl o tym. Zobaczymy czy będzie mi w końcu lżej na psychice jak monitorować będą sytuacje czujniki. 
Miastenia za to znowu bawi się w chowanego, nie odczuwam objawów. Z tego powodu się cieszę, że chociaż ona nie dokłada mi zmartwień, za to bardziej muszę zagłębić się na temat oddychania. Coś jest niepokojącego i prawdopodobne, że podłoże znajduje się w czymś, gdzie bym o tym nie pomyślała. 
Znowu wróciłam do świata Thedas, umilają mi czas moi ulubieni bohaterowie. Jestem zaskoczona rozwiniętym pewnym wątkiem, a nawet dwoma. Uwielbiam ten świat, całe uniwersum i nie rozumiem dlaczego każą tak długo czekać za następną częścią. 
Tak bardzo chcę odpocząć psychicznie i poczuć spokój, żeby te emocje zeszły i pozostało to już faktycznie zamglonym wspomnieniem.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz