wtorek, 22 października 2019

224.

Innym razem.

***

Wiem kim jestem.
Źdźbłem trawy targanym przez wiatr. 
Potłuczoną porcelaną czekajacą na klej. 
Raną, którą trzeba opatrzyć. 
Dziurą, którą trzeba wypełnić.
Ja wiem, że wytrzymam, że sobie poradzę, lecz już teraz już nie w pojedynkę. Nie mogę już sama iść przed siebie. Nie mogę już sama latać po niebie.
Potrzebuję Cię. 
Gdzie jesteś? 
Sama nie wespnę się na tą górę, podaj mi rękę, nim znów ziemia mi się pod nogami osunie i będzie za późno. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz