poniedziałek, 6 marca 2017

159. Mogę więcej

Tylko zamknij za sobą drzwi.

***

Więc jutro czeka mnie kolejna wizyta w Gdańsku. Ponownie pobieranie krwi, bo wyniki przyszły, z czego jeden jest nieprawidłowy - tsh. Nie chcę mieć problemów jeszcze z tarczycą, no proszę, wystarczy mi już miastenia. Zwłaszcza, że do tej pory było z nią wszystko w porządku. Oby to był tylko błąd w laboratorium. Objawy miasteniczne za to puszczają szybciej. Mowa porą nocną jest lepsza, jak mam pomalowane oczy to nie widać, że powieka jakoś specjalnie opada. Zdecydowanie czuję się lepiej. Nawet typowe pesymistyczne myśli przeszły i na nowo jako tako jestem optymistką. No dobra, ze sterydów może tak szybko nie zejdę, ale dlaczego mam się godzić z całą resztą? Mówię temu wszystkiemu "nie". Chcę na nowo podjąć się walki i walczyć ze swoim ciałem, przeciwstawić się i pokazać, że mogę więcej. Oczywiście z rozsądkiem. Nie chcę rezygnować z celu tylko dlatego, bo taka zmęczona buła jak ja ledwie po próbach nie widzi efektów. Nie ukrywam - trochę obraz samej siebie mam zaburzony i widzę siebie jak chcę widzieć. Lepiej mi się dzięki temu żyję, ale jednak chcę by to była rzeczywistość. I w tym kierunku zmierzam. 
W końcu też ruszyłam dzięki znajomemu serial, który oglądać chciałam, a nie miałam samozaparcia by to zrobić. Przez ten weekend nałapałam tyle pozytywnej energii, która tak szybko się nie wyczerpie. Szkoda tylko w tym wszystkim, że szybko weekend się skończył. Ale jak czas miło leci to i czas się szybko kończy. I też to co myślałam, się nie zmieniło do tej pory. Cały czas jednego zdania się trzymam. Pewne rzeczy lubię jednak łączyć. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz